Owocna współpraca z policjantami z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie na banickim cmentarzu: Krosno – Warszawa – Gdańsk
Naszym studentom (DST, MKJ) nie straszne są słota, deszcz i ciężka praca, czego dowiedli studenci należący do naszego koła germanistów. 30 maja 2019 roku wybraliśmy się wraz z opiekunką, dr Krystyną Szayną-Dec, na cmentarz nr 62 w Banicy, gdzie w ulewnym deszczu dzielnie grabiliśmy i usuwaliśmy z terenu cmentarza trawę, którą kosił pan inspektor Jacek Witas i jego koledzy policjanci z Gdańska. Rąk do pracy było wiele, więc „mokra robota" przebiegała szybko i sprawnie.
Po pracy nasi studenci – trochę zziębnięci i lekko przemoczeni – zjedli w przytulnym Gościńcu Banica przepyszny żurek z dodatkiem lokalnego koziego sera (+ kiełbaska + jajeczko) oraz chleb ze smalcem (oba przysmaki domowej produkcji), popili gorącą (!) herbatą. Przy tej regenerującej i miłej czynności towarzyszyły nam pieski właścicieli, co wywołało uśmiech na twarzach i dobry humor. Następnie pan Jacek Witas przygotował dla wszystkich wspaniałą niespodziankę: zaprowadził nas (nieustająco w ulewnym deszczu) do oddalonej o dwa kilometry „Chyży Hani" gdzie właścicielka, pani Anna Dobrowolska, poczęstowała nas kawą i herbatą oraz opowiedziała o technice robienia „krywulek", tj. łemkowskich kolii ze szklanych koralików. Pani Ania nauczyła się robić je samodzielnie, mozolnie rozpracowując wykonanie zachowanej krywulki jej babci.
Po jakimś czasie sama była w stanie wykonać replikę tej ozdoby, którą nam dumnie zaprezentowała. Praca nad nią zajęła aż 120 godzin! Następnie pokazała nam oryginalny strój łemkowski omawiając jego poszczególne elementy. Lniana koszula, pięknie haftowana, liczyła już 120 lat, a do niej nosiło się kolorową spódnicę oraz łejbyk – z niem. Leibchen, lejbik w dawnej polszczyźnie, od niem. słowa Leib = ciało, czyli serdak, a więc po prostu kamizelkę ... . Na koniec pani Ania zaskoczyła nas wszystkich zdradzając, że piękne wzory na drewnianej belce inspirowane haftem wcale nie są naklejone, lecz ręcznie namalowane misternie przez pewną zdolną osobę. Nasz kilkugodzinny wyjazd pozostawił wiele bardzo miłych wspomnień.
Sylwia Leśniak (III rok DST)