Mój American Dream zaczął spełniać się w połowie stycznia i potrwa do połowy maja. Studiuję w stanie Massachusetts na Westfield State University, mieszkam na campusie, żywię się na uczelnianej stołówce – żyję tak, jak wszyscy amerykańscy studenci. Wszystko kręci się wokół uniwersytetu – na campusie jest bar, sklep, siłownie, biblioteka, basen, park, policja, poczta, przychodnia zdrowia itd. Tu się mieszka, spędza czas wolny, pracuje. Działa tu ponad 80 organizacji studenckich, czyli dość sporo jak na uczelnię niewiele większą od PWSZ w Krośnie.
(autorka relacji - radosna, druga od lewej strony w drugim rzędzie)
Oprócz mnie, na wymianie przebywa tu kilkunastu innych studentów z m.in. Japonii, Chin, Izraela, Niemiec czy Turcji. Jest więc to wspaniała okazja do poznania ludzi z bardzo odległych części świata. Grupa amerykańskich studentów, którzy są naszymi mentorami, zapewnia nam rozrywki i organizuje różne wycieczki, a także pomaga we wszelakich sytuacjach. Na uczelni pracuje też Polka, pani Regina Śmiałek, która znana jest z pomagania wszystkim studentom, przez co regularnie zostaje uhonorowana certyfikatem dla najmilszych pracowników. W razie problemów, pani Regina zawsze spieszy na ratunek!
Uczelnia w Westfield stara się zapewnić zagranicznym studentom jak najlepsze warunki i mogę potwierdzić, że starania te nie idą na marne. Dla zachęty dodam, że jest tu trochę mniej zajęć niż w Polsce. Studia w USA to marzenie większości studentów filologii angielskiej. PWSZ daje nam taką szansę i jeśli tylko mamy możliwość, radzę nie zwlekać! Takie coś drugi raz może się nie powtórzyć!
Za pomoc w organizacji wyjazdu dziękuję profesorowi Władysławowi Witaliszowi oraz panu Sławomirowi Pelczarowi.
Anna Pawlik