W Rosji jest jak w Afryce
W Rosji dominuje dziś przekonanie, że wszystko w jej historii było dobre. Pozytywnie oceniany jest i Iwan Groźny, i zabity na jego rozkaz metropolita Filip. Tak samo sprawa wygląda ze Stalinem oraz zamordowaną przez bolszewików rodziną carską. Wszystko się jakoś przemieszało. Ludzie, którzy zajmują się u naspolityką, wcale nie muszą czytać książek, w których mowa jest o złożonych, wielce niejednoznacznych kwestiach naszej historii. A gdy już czytają, to dobierają sobie takie, w których historia jest konstruowana zgodnie z ich schematami. Tworzymy sobie w
Rosji historię w zależności od reżimu, naszego światopoglądu, sporów i walk między ideologiami. Ale o swej historii wiemy bardzo mało, właśnie dlatego, że wszystko tu jest zideologizowane, zaczynając już od „Historii państwa rosyjskiego” Nikołaja Karamzina, który faktycznie pisał pod dynastię Romanowów. A i później wszystko również było pisane pod jakiś system.
Z Wiktorem Jerofiejem rozmawia prof. dr hab. Grzegorz Przebinda