"Nazywam się Ewelina Maksym. Moja przygoda z Krosnem i PWSZ zaczęła się w 2011 roku, kiedy to rozpoczęłam studia na kierunku Wychowanie Fizyczne. Dlaczego wybrałam Krosno??? Głównie dlatego, że nie do końca potrafiłam pływać, a to była jedna z nielicznych uczelni, która wtedy nie robiła wstępnych egzaminów z tej dyscypliny. Ale szczerze, gdybym miała wybierać teraz – mimo, że obecnie praktycznie nigdzie nie ma egzaminów sprawnościowych, bez zastanowienia jeszcze raz wybrałabym Krosno!
Od zawsze wiedziałam, że chce studiować Wychowanie Fizyczne. Dzięki tej uczelni, wykładowcom zdobyłam dużą wiedzę, która w przyszłej pracy z dziećmi na pewno mi się przyda. Wielu starszych kolegów straszyło nas egzaminami czy nawet zaliczeniami. Nasz rocznik, który mimo wszystko był bardzo zgrany, bez żadnych problemów dogadywał się z każdym wykładowcą, zajęcia przebywały w miłej i przyjaznej atmosferze, żartowaliśmy sobie, śmialiśmy się – wykładowca był jak jeden z naszych tylko, że z większą wiedzą 😊 O Krośnie, PWSZ, zajęciach mogłabym opowiadać godzinami, ale opowiem teraz tak w dużym skrócie. Podczas studiów należałam do Samorządu Studenckiego, organizowałam różnego rodzaju imprezy okolicznościowe dla studentów m.in. w zaprzyjaźnionym, niestety już nieistniejącym, klubie Akwarium. Przynależność do Samorządu otwierała drzwi na inne możliwości np. utrzymywaliśmy kontakty z władzami naszej uczelni, jeździliśmy wielokrotnie na Węgry reprezentować naszą uczelnię, mieliśmy też pod opieką Erasmusów, którzy przyjeżdżali w ramach wymiany studenckiej na naszą uczelnię. Należałam także do kobiecej sekcji unihokeja oraz piłki nożnej, z którymi nie raz zdobywałyśmy podium.
Jako studenci kierunku Wychowanie Fizyczne organizowaliśmy różnego rodzaju zawody pomiędzy kierunkami naszej uczelni, jak również Bieg Sokoła, czy też Bieg z kijkami lub bez w Chyrowej. Należałoby wspomnieć również o Panu Grzegorzu Sobolewskim, który był opiekunem naszego rocznika, można było na niego zawsze liczyć. Miło wspominam także obozy każdy z osobna - letni, zimowy czy też rowerowy – który wybrałam ja. Dawały one czasami w kość, ale atmosfera jaka podczas nich panowała, przygoda i wiedza, którą wynieśliśmy oraz wspominania z tych obozów to jest to czego nikt nam nie zabierze. Może to będzie mało skromne, ale byliśmy rocznikiem, którego wykładowcy uwielbiali :P
PWSZ oferował dużo specjalności. Ja wybrałam Odnowę Biologiczną z Gimnastyką Korekcyjną, czego w ogóle nie żałuję. Dzięki tej specjalności i innym zajęciom wiem jak pomagać innym, organizować imprezy sportowe, robić plany treningowe i wiele innych rzeczy. Należałam także do koła Odnowy Biologicznej gdzie byłam wiceprzewodniczącym, organizowaliśmy różne wyjazdy np. do kriokomory, uczyliśmy się np. tejpować, prowadziliśmy także kronikę, którą kontynuują kolejne roczniki.
Mieszkałam w Krośnie w mieszkaniu, które w tamtym czasie było dość słynne, niektórzy nawet mówili, że Czuchry to nie ulica lecz styl życia. Kończąc polecam uczelnie w Krośnie, a wspominam pobyt tam zawsze z łezką w oku. Żałuję tylko, że nie było możliwości „robienia tam magisterki” bo bez zastanowienia kontynuowałabym naukę w PWSZ. Studia magisterskie realizowałam na Uniwersytecie Rzeszowskim, dojeżdżając przez pierwszy rok z Krosna ponieważ miałam i mam dalej sentyment do tej miejscowości.
Myślę, że tyle wystarczy w wielkim skrócie raczej wszystko ujęłam. Jeżeli wacha się ktoś gdzie studiować to naprawdę dobrze Wam radzę wybierajcie PWSZ w Krośnie a na pewno nie pożałujecie! 😊
Obecnie:
Absolwentka PWSZ w Krośnie, kierunek Wychowanie Fizyczne ze specjalnością Odnowa Biologiczna z Gimnastyka Korekcyjną
Absolwentka Uniwersytetu Rzeszowskiego ze specjalizacją Trener zdrowia
Kontynuuję naukę w szkole ŻAK w Rzeszowie na kierunku Technik Masażysta"
Ewelina Maksym