Relacja studentów Towaroznawstwa z pobytu w Turcji w ramach programu Erasmus
Nasza przygoda z Erasmusem zaczęła się 1 marca 2013 roku, kiedy to nasza 6. osobowa grupa (Jolanta Przybyłowska, Monika Pająk, Ewa Dudek, Kornelia Lejkowska, Ewelina Madej, Agnieszka Czarnik) studentek kierunku Towaroznawstwo podjęła wyzwanie wyjazdu do Turcji. Wiele osób pytało nas „Czemu akurat Turcja?'” odpowiadałyśmy „A dlaczego nie”. Turcja jest krajem o innej kulturze niż Polska, dlatego chciałyśmy poznać miejsce, w którym ludzie mają inne przyzwyczajenia i pogląd na świat”.
Do Turcji poleciałyśmy samolotem. Na lotnisku przywitała nas nasza mentorka Cansu (studentka 4 roku fizyki), która pomagała nam znaleźć mieszkanie oraz opiekowała się nami przez pierwsze tygodnie pobytu.
I oto znalazłyśmy się w Ankarze. Na początek duże „wow”. Piękne miasto, bardzo ładna pogoda chociaż był to marzec. Pomimo zmęczenia podróżą, nie mogłyśmy oderwać wzroku od otaczającego nas miasta, wpatrując się w nie przez szybę taksówki, która wiozła nas wraz z Cansu do naszego mieszkania. Podziwiałyśmy charakterystyczne meczety i to co działo się dookoła. Część kobiet kompletnie zakrywa swoje ciało długimi płaszczami a twarze chustami zwanymi „burkami”.
Następnego dnia po przylocie obudził nas śpiew dochodzący z meczetu, nasza mentorka, która przyszła po nas ze świeżymi tureckimi obwarzankami wyjaśniła nam, że według ich religii śpiew ten nawołuje wiernych do modlitwy. Udałyśmy się wraz z nią na Campus naszej uczelni Gazi University. Dużym zdziwieniem był dla nas ruch jaki panował na ulicach, był to kompletny chaos, ludzie nie zwracają uwagi na sygnalizację świetlną, przechodzą nawet na czerwonym świetle, a przez policję jest to akceptowane. Trzeba było bardzo uważać by nie wpaść pod samochód. Na uczelni zostałyśmy miło przywitane typowo tureckim obiadem, podczas którego poznałyśmy resztę studentów z zagranicy. Następnie odbyła się konferencja na temat tureckich zwyczajów, kultury i tradycyjnych potraw. Nasi gospodarze wskazali nam miejsca, które warto w Turcji zobaczyć.
Uczęszczałyśmy na zajęcia na kierunku biologicznym. Część z nich odbywała się w laboratorium, gdzie wraz z innymi studentami miałyśmy okazję przeprowadzać ciekawe badania. Studenci byli bardzo sympatyczni i z chęcią pomagali nam w każdej sytuacji. Przez ten krótki czas nawiązałyśmy dużo nowych znajomości i przede wszystkim miałyśmy okazję poznać Turcję z całkiem innej strony.
Gazi University posiada 3 duże Campusy. Na terenie naszego znajdują się: akademiki, banki, restauracje, korty tenisowe, bogata biblioteka, przepiękny park, a nawet szpital. Można powiedzieć, że jest to małe miasteczko studenckie, które żyje swoim życiem. Zajęcia odbywały się w języku tureckim, ale w trakcie tłumaczono nam je na język angielski. Otrzymywałyśmy dodatkowe materiały, byśmy mogły wczesnej przygotować się do zajęć.
Mieszkałyśmy niedaleko od najbardziej popularnego mauzoleum założyciela Tureckiej Republiki Atatürka. Na terenie mauzoleum znajduje się również grób drugiego prezydenta Republiki, a jednocześnie przyjaciela Atatürka - İsmeta İnönü. Anıtkabir jest położone w centrum miasta, na wzgórzu zwanym Anıttepe. Mauzoleum jest oświetlone w ciągu nocy i otoczone parkiem zwanym Parkiem Pokoju. Chroni go straż, w dzień jak i w nocy. Miejsce to wygląda pięknie i ma swój tajemniczy urok. W środku można zobaczyć osobiste pamiątki, książki i ubrania po Ataturku. Zauważyć można było, że kraj ten jest bardzo mocno związany z tym człowiekiem. Na każdej ulicy widnia portret Mustafy Kemal Atatürka, a Na terenie uczelni znajdowały się pomniki wzniesione na jego cześć.
W czasie weekendów organizowane były wycieczki, dzięki którym miałyśmy okazję poznać lepiej Ankarę i inne miasta. Podczas wycieczek nawiązywałyśmy znajomości ze studentami z innych krajów będących tak jak my na Erasmusie w Ankarze. Studenci opiekujący się nami często zabierali nas na tradycyjne tureckie jedzenie; było naprawdę smaczne, choć niektóre potrawy okazały się zbyt ostre jak na nasze polskie podniebienia. Bardzo przypadły nam do gustu tureckie słodkości takie jak: baklava, Sütlaç oraz popularna tam chałwa. Turcja ma swoja specjalistyczną kuchnię. Tradycyjnym napojem jest tam nie kawa, lecz herbata, można powiedzieć, że piją ją od rana do wieczora. Podawana jest w małych charakterystycznych szklaneczkach w kształcie tulipana. Kształt ten nawiązuje do starego zwyczaju według, którego panna młoda wychodząc za mąż powinna mieć właśnie taka figurę. Miałyśmy okazję także nieraz spróbować tureckiej kawy, jej smak bardzo przypadł nam do gustu. Ceny w sklepach były porównywalne do naszych w kraju, jednak produkty na półkach sklepowych nieco różniły się od tych, które znamy.
Najmilej wspominaną przez nas wycieczką był wyjazd do Antalya. Przeżyłyśmy tam wspaniałe trzy dni, zwiedzając piękne miasteczko i relaksując się na plaży. W tym pięknym miejscu poznałyśmy innych studentów nie tylko z Ankary, ale i z całej Turcji. Ciekawą atrakcją pobytu był rejs statkiem. Bawiłyśmy się świetnie. Antalya jest przepięknym miejscem i chciałybyśmy wrócić tam jeszcze kiedyś.
Pod koniec maja rozpoczęła się sesja egzaminacyjna na uczelni. Byłyśmy bardzo zestresowane, ponieważ była to pierwsza nasza sesja w języku obcym. Do zaliczenia miałyśmy pięć przedmiotów. Na niektóre z nich miałyśmy przygotować prezentacje multimedialną, którą przedstawiałyśmy w języku angielskim. Koordynatorka sprawująca nad nami opiekę na uczelni, tłumaczyła przedstawione slajdy na język turecki, aby wszyscy studenci mogli ją zrozumieć. Na pozostałe egzaminy uczyłyśmy się z materiałów przekazanych od wykładowców. Pomimo naszego niepokoju sesja przebiegła pomyślnie.
Będąc w Turcji nauczyłyśmy się dużo nowych rzeczy, przede wszystkim samodzielności, ponieważ byłyśmy zdane same na siebie w obcym kraju. Wbrew powszechnie panującym stereotypom, możemy jednak stwierdzić, że Ankara jest bezpiecznym miastem.
Wyjazd na stypendium uważamy za wspaniałą przygodę, która na zawsze pozostanie w naszej pamięci.